Dopiero teraz, gdy wracam codziennie późno do domu, rozumiem ból wszystkich blogerów, którzy narzekają na to, że słońce zbyt szybko się z nami żegna. Nie raz już przegrałam wyścig z czasem, kiedy to ciasto, które dochodziło jeszcze w piekarniku, nie zdążyło "zapozować" mi przed obiektywem, bo przygnębiająca szarość zapukała już do okien. Czas chyba przestawić się na tryb pieczenia wieczorem, a fotografowania rano :) Na osłodę mych smutków najlepsze będą pyszne ciasteczka bananowo-czekoladowe, które przygotowałam dla siebie na drogę do pociągu i... zapomniałam ich ze sobą wziać :) Całe szczęście moje siostry się nimi zaopiekowały i nie kryły z tego powodu radości :) Takie ciasteczka to dobra opcja dla tych, którzy są długo poza domem i lubią mieć ze sobą coś do podjadania ;) Z czekoladą, orzechami, bananem i płatkami owsianymi - pycha!
Składniki (na ok. 25-30 ciasteczek):
1 1/2 szklanki mąki
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
180 g masła
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki brązowego cukru
1 duże jajko
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 duży dojrzały banan, rozgnieciony widelcem
1 szklanka płatków owsianych
1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich
100 g posiekanej gorzkiej czekolady
50 g posiekanej mlecznej czekolady
Mąkę przesiewamy, mieszamy z sodą i solą. W misce ucieramy masło z jasnym i brązowym cukrem. Dodajemy jajko i ekstrakt z wanilii - miskujemy. Następnie dorzucamy rozgniecionego widelcem banana oraz mąkę wymieszaną z sodą i solą. Po zmiksowaniu dodajemy posiekaną gorzką i mleczną czekoladę, płatki owsiane oraz orzechy i całość mieszamy już delikatnie łyżką. Na blachę, wyłożoną papierem do pieczenia, wykładamy uformowane z ciasta kulki, które delikatnie dociskamy dłonią (w razie potrzeby można ciasto delikatnie podsypać mąką). Pamiętajmy o zostawieniu odstepów między poszczególnymi porcjami ciasta. Ciasteczka pieczemy przez ok. 12-15 minut w temp. 180 stopni. Studzimy na kratce. Smacznego! :)
źródło: Carla Bardi, Czekolada (z moimi zmianami)
źródło: Carla Bardi, Czekolada (z moimi zmianami)
Wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie! U mnie takie ciasteczka nie wytrwałyby całej nocy na poranną sesję :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) U mnie to już norma, że najpierw zdjęcia, potem przyjemności ;) Choć czasem zdarzają się fochy i muszę dzielnie bronić swoich wypieków ;))
Usuńja muszę często odganiać lubego od lodówki (jak akurat ciasto się schładza) i tylko słyszę -" kiedy mogę sobie ukroić już kawałek?" :))
UsuńO, wypisz wymaluj jak u mnie! ;) Za grosz cierpliwości ci nasi mężczyźni nie mają ;))
UsuńNie ma nic lepszego, niż domowe owsiane ciacha, zresztą moje ulubione :) Chciałam dzisiaj zabrać się za ich produkcję, ale wyjątkowo szybko zrobił się wieczór :( Książka Carli, to jedna z moich ulubionych słodkich książek :)
OdpowiedzUsuńTen "wieczór" już od godziny 15 mnie dobija -.-
UsuńMoja również jedna z ulubionych :) Same czekoladowe pyszności w niej <3
świetne ciasteczka:) mniam:d
OdpowiedzUsuńod razu wpadły mi w oko :)
OdpowiedzUsuńTe ciasteczka muszą być pyszne! I jaki cudowny dzbanuszek- zakochałam się! :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasteczka, te mają w sobie mnóstwo pyszności :)
OdpowiedzUsuńJa się na ten tryb przestawiłam :)
Cudowne zdjęcia i na pewno pyszne ciasteczka :) jednym słowem dwa czynniki, które sprawiły, że musimy przetestować Twój przepis w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! :))
UsuńUwielbiam takie ciasteczka;) I sama piekę je gdy tylko mogę;) A ten imbryczek i talerzyk po prostu cudowne!! Gdzie udało Ci się to zdobyć?? Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Talerzyk i dzbanuszek są z Bolesławca :)
UsuńŁączą w sobie wszystko, co lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńWyglądają rewelacyjnie :) I zapewne podobnie smakują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do siebie www.kulinarnyblog.pl
witam
OdpowiedzUsuńczy mozna wykorzystac w tym przepisie mąke bezglutenową?
pozdrawiam ;)
Można ;)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńWczoraj upiekłam te ciastka w wyniku ogromnej ochoty na coś słodkiego:-) Przepis nieco zmodyfikowałam- nie dodałam orzechów, zastąpiłam je kilkoma garściami rodzynek i zmielonymi płatkami migdałowymi. Ciastka wyszły smaczne, lekko bananowe w smaku, a w strukturze miękkie. Polecam:-D