sobota, 14 czerwca 2014

Malinowy mini torcik na oleju rzepakowym (joconde imprime)



Joconde imprime, czyli mówiąc prościej - dekoracyjny biszkopt. Wyczytałam, że deser ten nazwany został tak na cześć Mona Lisy (fr. La Joconde). Oryginalnie do tego typu biszkoptu dodaje się najczęściej migdały. Ja w swoim użyłam oleju rzepakowego. Olej rzepakowy jest naturalnym źródłem kwasów omega-3 i dlatego warto stosować go w swojej kuchni. Długo zastanawiałam się jaką wersję smakową i kolorystyczną wybrać. Kusiła mnie wersja kakaowa, ale stwierdziłam, że żal nie skorzystać o tej porze z owoców. Paski na biszkopcie zrobiłam więc w kolorze użytych malin, a krem wzbogaciłam o dodatek białej czekolady, która idealnie tu pasuje. Mimo dodatku czekolady krem jest jednak lekki, bo wykonałam go z jogurtu naturalnego i serka homogenizowanego. W środku ukryłam też cienką warstwę delikatnego musu malinowego. Pionowe albo poziome paski to chyba najbezpieczniejsza opcja, ale jeśli macie ochotę, możecie kombinować z innymi wzorami na biszkopcie :) Przed wykonaniem tego deseru oglądałam filmy na YouTube, gdzie najczęściej autorzy używali do tworzenia pasków szpatułek cukierniczych z odpowiednim wykończeniem. Niestety nie udało mi się takich znaleźć na szybko w sklepach stacjonarnych i swoją stworzyłam z... okładki po zeszycie :) Sprawdziła się nieźle, ale ładniejsze paski i tak wyszły mi, gdy skorzystałam z rękawa cukierniczego :)










Składniki na dekoracyjną warstwę czerwoną:

60 g mąki
50 g cukru pudru
55 g miękkiego masła
1 białko
czerwony barwnik spożywczy 

Na biszkopt (duża blaszka z wyposażenia piekarnika):

4 jajka 
2/3 szklanki cukru
2/3 szklanki mąki
szczypta soli
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki oleju rzepakowego

Na krem:

150 g białej czekolady
400 g naturalnego serka homogenizowanego (temp. pokojowa)
300 g gęstego jogurtu naturalnego (temp. pokojowa)
1 łyżka cukru pudru
2 1/2 łyżki żelatyny + 1/3 szklanki gorącej wody

Na malinowy mus:

250 g zmiksowanych i przetartych przez sitko malin
1 galaretka malinowa

Oraz:

maliny do dekoracji, cukier puder, dekoracje z czekolady (opcjonalnie)


Jeśli zostanie Wam trochę galaretki i kremu, proponuję stworzyć na szybko deser w kokilkach :)







1. Brak szpatułki cukierniczej z odpowiednim zakończeniem (jak grzebień) uruchomił moją kreatywność :) Jako szpatułka służyła mi sztywna okładka wycięta z zeszytu na spirali 2. Czerwona masa dekoracyjna 3. Paski wykonane rękawem cukierniczym 4. Paski wykonane moją okładką ;) 5. Wylana na paski masa biszkoptowa 6. Paski zaraz po wyciągnięciu z piekarnika 7. Obręcz z folii aluminiowej 8. Złożony i wypełniony deser 9. Pusty talerz. To było pyszne! :)

Na samym początku zajmiemy się dekoracyjną masą w kolorze czerwonym. Masło ucieramy z cukrem pudrem. Dodajemy następnie białko, a potem mąkę - miksujemy do połączenia. Na koniec dodajemy barwnik. Masę możemy przelać do rękawa cukierniczego i wyciskać paski na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia (patrz zdjęcie numer 3) albo rozłożyć cienko na blaszce (zdjęcie 2) i użyć szpatułki cukierniczej (zdjęcie 1 i 4). Wkladamy blaszkę z wzorem do lodówki na ok. 20 minut.

Czas na biszkopt. Białka oddzielamy od żółtek, a następnie ubijamy je ze szczyptą soli na gęstą pianę. Dodajemy stopniowo cukier i dalej ubijamy aż piana będzie lśniąca. Dodajemy partiami żółtka, a potem olej rzepakowy - miksujemy do połączenia. Na koniec wsypujemy przesiane i połączone mąki (pszenną i ziemniaczaną). Mieszamy całość delikatnie łyżką. Wyciągamy blachę z wzorem z lodówki i wylewamy na nią masę biszkoptową. Wyrównujemy delikatnie i wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni na ok. 10-14 minut. Nie możemy zbyt mocno przypiec ciasta, bo będziemy mieć problem ze zwijaniem, więc warto go pilnować.



W czasie pieczenia biszkoptu należy przygotować obręcze cukiernicze. Jeśli takich nie mamy, używamy złożonej kilka razy folii aluminiowej (zdjęcie 7). Upieczony biszkopt wyciągamy z piekarnika. Odwracamy i od razu ściągamy papier do pieczenia. Ciepły biszkopt (zimny będzie się łamał i go nie złożymy) kroimy na paski, które posłużą za ścianki deseru. Wycinamy też mniejsze kółka (np. szklanką), które będą podstawą. Zawijamy paski wokół podstawy i zabezpieczamy dookoła folią aluminiową - sklejamy w miejscu łączenia folii taśmą. Postępujemy analogicznie z kolejnymi paskami aż do "wyczerpania" biszkoptu. Odstawiamy do ostygnięcia.

Galaretkę przygotowujemy w 250 ml gorącej wody. Gdy nieco przestygnie, dodajemy zmiksowane maliny. Mieszamy. Dołki w formie na muffiny wykładamy folią (dzięki niej z łatwością wyciągniemy później nasz mus). Wlewamy do dołków naszą galaretkę (zapełniamy do ok. 1/2 wysokości) i wstawiamy do lodówki do stężenia.


Czas na nadzienie. Białą czekoladę roztapiamy (najlepiej w mikrofałówce - wkładamy miseczkę z kawałkami czekolady na 1 minutę. Wyciągamy, mieszamy. Znów wkładamy na 30 sekund - mieszamy i tak dalej do całkowitego roztopienia). Odstawiamy do ostygnięcia. Serek i gęsty jogurt naturalny (składniki w temp. pokojowej) miksujemy. Dodajemy roztopioną białą czekoladę i mieszamy. Jeśli masa jest dla nas mało słodka, dodajemy łyżkę cukru pudru. Żelatynę roztapiamy w gorącej wodzie, dokładnie mieszając. Odstawiamy do częściowego ostygnięcia. Lekko ciepłą wlewamy do masy i całość mieszamy.

Stężałe galaretki delikatnie wyciągamy z formy na muffiny. Na dno naszych deserów wylewamy trochę serowej masy (do ok. 1/3 wysokości). Następnie delikatnie umieszczamy na środku każdego deseru po galaretce (jeśli masa serowa jest zbyt rzadka i nie utrzyma ciężaru galaretki, warto deser z wylaną częścią masy serowej włożyć na chwilę do lodówki). Zalewamy ponownie masą serową. Wkładamy do lodówki do stężenia. Przed podaniem ozdabiamy malinami. Można posypać też całość cukrem pudrem albo przygotować dekoracje z czekolady. Smacznego! :)

Przepis dodaję do konkursu Blogerzy odkrywają walory oleju rzepakowego. 




23 komentarze:

  1. Niezwykle efektowny i elegancki deser :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny i na pewno bardzo smaczny ! Środek tego torciku mówi : zjedz mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Mowę mi odjęło! To jest prześliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosko wygląda! A ta masa w środku musi być pyszna <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest przepiękny :) ale bym zjadła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Toż to małe dzieło sztuki jest !
    Fajnie, że pokazałaś krok po kroku jak zrobić :) Zostałam przez Ciebie zainspirowana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady z tym dziełem sztuki, ale dziękuję ślicznie :))

      Starałam się, by wszystko dokładnie pokazać ;) To chyba najdłuższy przepis, jaki kiedykolwiek pisałam :)

      Usuń
  7. Cudny, z zachwytu wyjść nie mogę :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. o, wow! czytając opis tego deseru nie mogłam się doczekać, kiedy go zobaczę :) a po zobaczeniu jeszcze większe WOW! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wow, dzieło sztuki! masz niesamowity talent do wypieków, i pewnie nie tylko ;) zresztą zdjęcia też są fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie ;) To bardzo miłe :) Nie wiem czy talent, ale trochę cierpliwości na pewno ;))

      Usuń
  10. Niezwykle elegancki:)) Świetny pomysł! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co tu dużo mówić, wygląda obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wchodzę tu często popatrzeć sobie na to słodkie cudeńko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ;) Kochana, nie patrz - zrób! :)

      Usuń
    2. :D Coś czuje, że mi nie wyjdzie tak ładny :( Nie mam takiej ręki jak Ty :(
      Kiedy będą nowe przepisy :P ??
      Właściwie chyba go zrobię, bo tak ładnie wszystko krok po kroku pokazałaś. Za jakiś czas mam urodziny i może zrobię takich kilka. Zajmie mi to chyba z 20 godzin ale spróbuję :D

      Usuń
    3. Na pewno wyjdzie ładnie! ;)

      A przepis nowy może jutro uda mi się opublikować :) Miałam teraz trochę na głowie - remont pokoju i przeprowadzkę na trzy miesiące do rodzinnego domu :) Musiałam przetransportować swoje ulubione talerze i patery, by mieć na czym w ogóle fotografować swoje wypieki :D

      Trzymam w takim razie kciuki, by się udało i zajęło mniej niż 20 godzin :D

      Usuń
    4. Ahahahaha <3 Dziękuję, będę działać :D
      Ps. Talerze, patery, ściereczki, zapewne trochę tego było. Ale doskonale Cię rozumiem - gdybym się przeprowadzała - to właśnie wszystkie te przedmioty byłby dla mnie ważniejsze niż jakieś tam ubrania czy buty :D <3

      Usuń

Cześć! Miło, że zajrzałeś do mojego słodkiego królestwa, utkanego przede wszystkim z czekolady. Jeśli nurtuje Cię jakieś pytanie, spodobał Ci się przepis bądź po prostu chcesz zostawić po sobie ślad - pisz śmiało (tutaj albo na maila czekolada.ukane@gmail.com). Za wszystkie wiadomości ślicznie dziękuję i ślę każdemu wirtualny kawałek pysznego, czekoladowego ciacha! :)