Chcesz upiec w domu słynne makaroniki, ale kompletnie nie wiesz jak się do tego zabrać? Już śpieszę z pomocą :) Zgromadziłam dla was kilka przydatnych rad, opartych przede wszystkim na moich dotychczasowych doświadczeniach, które zminimalizują ryzyko nieudanej próby wypieku tych francuskich ciasteczek. Jak doskonale wiecie, pieczenie makaroników nie należy do tych najprostszych. Nie taki jednak diabeł straszny - wystarczy trzymać się podanych zasad i musi się udać!
1. Na skład makaroników (pomijając rzecz jasna krem) składają się w odpowiednich proporcjach: białka, mąka migdałowa i cukier. Zazwyczaj dodaje się też barwnik w preferowanym kolorze. Mąkę migdałową można przygotować samodzielnie (po prostu ze zmielonych w rozdrabniaczu migdałów), jednak ze swojej strony polecam zakup już gotowej, odpowiednio wysuszonej mąki. Taką mąkę należy dokładnie przesiać (ja robię to nawet dwukrotnie), by makaroniki były idealnie gładkie i dobrze się prezentowały.
Wierzch makaronika powinien być kruchy, a środek miękki.
3. Kiedyś doszły mnie słuchy, że nie warto wydawać pieniędzy na profesjonalną matę do makaroników, bo zdarza się, że makaroniki się do niej np. przyklejają (zapewne najczęściej taka sytuacja występuje przy tych tańszych matach). Ja do tej pory makaroniki piekę na zwykłym papierze do pieczenia i jestem zadowolona z uzyskiwanych efektów. By makaroniki były w miarę równe, należy przygotować szablon z narysowanymi przez nas okręgami (o średnicy ok. 3 cm).
Z lewej strony makaroniki przed pieczeniem (wybaczcie kiepską jakość, ale piekłam je w nocy :)), a z prawej spód makaroników już po upieczeniu.
5. Gdy wyciągniemy blaszkę z makaronikami z piekarnika, należy odczekać kilka minut i dopiero potem przełożyć makaroniki na kratkę do studzenia. W przeciwnym razie makaroniki mogą nie chcieć odkleić się od papieru i tym samym się połamać. Ważne jest więc, by mieć chociaż dwie prostokątne blaszki do pieczenia (np. te dodawane do wyposażenia piekarnika), by się nie spieszyć z kolejną turą makaroników.
6. Makaroniki można przygotować na bazie bezy włoskiej albo francuskiej. Jeśli zdecydujemy się na bezę włoską, raczej konieczny staje się zakup termometra cukierniczego (choć można sprawdzić temperaturę też tzw. próbą pióra). Jest większe prawdopodobieństwo powodzenia jeśli zdecydujemy się na przygotowanie bezy włoskiej, choć wykonywałam makaroniki też metodą francuską i obyło się bez problemów.
7. Przed włożeniem makaroników do piekarnika należy zostawić je na ok. 30 minut, by się wysuszyły. Jeśli dotkniemy palcem delikatnie powierzchni makaronika, nie powinna się lepić - wówczas można już wkładać blaszkę z makaronikami do piekarnika.
8. Kluczowe jest dokładne odmierzanie składników (a zatem posiadanie wagi). Raczej unikajcie przepisów, gdzie nie jest podana dokładna gramatura np. białek (a tylko ilość np. 3 białka - wiadomo, że jajka mają różne rozmiary). Tu nie ma miejsca na improwizację.
9. Przy wykonywaniu makaroników kluczowy jest moment mieszania - należy mieszać tylko do tego momentu, aż masa będzie swobodnie opadać z łyżki. Dzięki temu makaroniki będą miały optymalną konsystencję (nie za gęstą ani nie za rzadką).
10. Istnieją teorie, że makaroników nie należy piec w deszczowe dni. Obalam ten mit! U mnie leje od trzech dni, a mimo to makaroniki się udały (odważna ja) :)
Łapcie sprawdzony przepis na makaroniki na bazie bezy włoskiej,
a tutaj na makaroniki na bezie francuskiej :)
a tutaj na makaroniki na bezie francuskiej :)
wg. mnie idealne! :)
OdpowiedzUsuńBaaaardzo mi miło! :)
Usuńnigdy nie robiłam ..Twoje są idealne
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam do wykonania :)
UsuńKiedyś obawiałam się makaroników, ale kiedy raz czy drugi mi wyszły stwierdziłam, że nie są takie złe, jak się wszystkim wydaje. Myślę, że kluczowe jest tutaj dobre odmierzenie składników, a reszta... reszta jakoś pójdzie; D Tak było przynajmniej w moim przypadku. Twoje są piękne:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, wszędzie straszą, że są takie trudne, a nie jest z nimi aż tak źle :)
UsuńPrześliczne apetyczne idealne!😊
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńod dawna się do nich zbieram i ciągle sie ich boję :-) dzięki za bezcenne rady
OdpowiedzUsuńwyglądają idealnie :)
OdpowiedzUsuńMusi być koniecznie ta mąka migdałowa? ;) można ją zastapić zwykłą pszenną?
OdpowiedzUsuńNie można niestety zastąpić mąką pszenna
Usuń