Ostatnie poranki były na tyle chłodne, że w obawie przed jesienią postanowiłam upalne dni spędzać intensywnie poza domem (i kuchnią :)). Całe szczęście długi weekend okazał się na tyle słoneczny, że mogłam, bez obaw przed deszczem, wybrać się nad morze :) Jeszcze przed wyprawą do Kołobrzegu udało mi się jednak przygotować te błyskawiczne tarteletki z cytrynowym kremem i malinami. Polecam! :)
Składniki na ciasto (na ok. 8 dużych tartaletek):
2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
200 g masła
1 jajko
Składniki na krem:
375 g mascarpone
3/4 szklanki śmietanki 30 proc.
3 łyżki cukru pudru (lub więcej - wg uznania)
1 mała cytryna (starta skórka i sok)
Oraz:
Maliny (lub np. borówki)
Mąkę przesiewamy, dodajemy cukier, a następnie pokrojone na mniejsze
kawałki zimne masło i całość siekamy nożem. Dodajemy jajko i
wszystko sprawnie zagniatamy, formując kulkę. Owijamy ją folią i
wkładamy na ok. 45 min. do lodówki. Po upływie wskazanego czasu, ciasto
rozwałkowujemy na stolnicy, oprószonej mąką i przenosimy na foremki do tartaletek,
odcinając niepotrzebne brzegi nożem lub wałkiem. Na wierzch ciasta
kładziemy papier do pieczenia, a następnie wysypujemy kulki ceramiczne
bądź ryż albo fasolę, by obciążyć ciasto. Wstawiamy na 10 minut do
piekarnika nagrzanego do temp. 190 stopni i wstępnie podpiekamy.
Ściągamy papier do pieczenia z kulkami ceramicznymi bądź ryżem albo
fasolą i pieczemy tartaletki jeszcze przez ok. 15 min. Odstawiamy do
całkowitego ostygnięcia.
Mascarpone i śmietankę umieszczamy w jednej misce. Miksujemy delikatnie do momentu uzyskania jednolitego, gładkiego kremu. Dodajemy skórkę i sok z cytryny - miksujemy. Krem wykładamy na ostudzone wcześniej tartaletki. Na wierzchu układamy maliny. Wkładamy na kilka godzin do lodówki, by krem odpowiednio
stężał. Całość możemy opcjonalnie przybrać listkami mięty. Smacznego! :)
urocze foremki :) ale ich zawartość lepsza :)
OdpowiedzUsuń:)) dzięki!
Usuńwyglądają przepięknie... po prostu urzekająco! :))
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! :)
UsuńWyglądają przepięknie, a gdy wyobrażę sobie ich smak to jest dla mnie pewne, że niedługo koniecznie je muszę wypróbować:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :))
UsuńWyglądają bardzo apetycznie i te maliny, za którymi tak tęsknie, a które w tym roku nie obrodziły u mnie na ogrodzie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://magdzikowewypieki.blogspot.com/
Dzięki :) Strasznie szkoda, że nie obrodziły, bo tyle pyszności można z nich zrobić...
Usuńpiękne :) śliczne masz foremki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Też mnie urzekły i jak to ja nie mogłam ich nie kupić :)
UsuńTartaletka nie jedno mi imię ;) U mnie w weekend podobnie, choć inaczej. Twoje ciastka wyglądają fantastycznie, aż szkoda, że sezon na maliny ma się ku końcowi - można by jeszcze tyle pyszności zrobić :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Całe szczęście moja babcia ma bardzo późne maliny i zamierzam z tego jeszcze nie raz skorzystać :)
UsuńTak cytryna i maliny to boskie połączenie, które uwielbiam i które mam zamiar jeszcze trochę pozgłębiać do czasu aż będą maliny :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności u Ciebie;)Ja jeszcze też mam trochę malin, muszę je dobrze spożytkować;) A foremki cuda!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA ja malin nie mam i zazdroszczę! :(
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia i foremki do tartaletek, urzekły mnie i zastanawiam się gdzie je kupiłaś ? ;) / Gruszka i Pamelo ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Kupiłam je w sklepie Duka :)
Usuń