Pierwszy raz makaroników spróbowałam w jednym z gdańskich lokali. Byłam mocno zawiedziona, bo smakowały naprawdę średnio. Długo zabierałam się do tego, by przygotować je samodzielnie w domu (tyle się naczytałam, jakie są kapryśne). W końcu podjęłam wyzwanie i jak na debiut jestem zadowolona. Co najważniejsze - makaroniki smakowały wspaniale! Miękkie w środku, chrupiące na zewnątrz, do tego jeszcze krem na bazie Nutelli. Bajka! :)
Czekoladowe makaroniki z kremem z Nutelli
Składniki:
100 g białek
100 g mąki migdałowej
20 g kakao
160 g cukru pudru
50 g drobnego cukru
szczypta soli
Na krem:
150 g Nutelli
30 g miękkiego masła
Białka zostawiamy w miseczce na ok. 24 godziny w temp. pokojowej. Następnego dnia łączymy przesiane (najlepiej dwukrotnie) i dokładnie odmierzone składniki - mąkę migdałową, kakao i cukier puder. Białka ubijamy ze szczyptą soli. Gdy będą już sztywne, dodajemy partiami drobny cukier. Ubijamy do momentu aż piana będzie lśniąca. Następnie wsypujemy partiami przesiane i połączone wcześniej suche składniki - mieszamy całość delikatnie łyżką. Gładką masę przekładamy do rękawa cukierniczego z okrągłą końcówką. Blaszkę pokrywamy papierem do pieczenia i rysujemy na nim okręgi o średnicy ok. 3 cm, zostawiając między nimi odpowiednie odstępy. Masę wyciskamy na przygotowane kontury. Blaszkę odstawiamy na co najmniej 60 minut, by makaroniki się wysuszyły (przy dotykaniu nie powinny się lepić).
Wstawiamy po tym czasie blaszkę do piekarnika, nagrzanego do 140 stopni i pieczemy makaroniki przez ok. 17-20 minut (musicie dobrze "wyczuć" swój piekarnik). Czas przygotować krem - masło ucieramy, dodajemy następnie Nutellę i miksujemy do połączenia. Przekładamy kremem makaroniki. Smacznego! :)
Fajnie wyszły :) Ja robiłem wczoraj kolejne. Masa wyszła idealna, tak jakoś ja wymierzyłem, że wyszło mi ich sporo, ale podczas pieczenia nie wyszła falbanka i popękały z wierzchu. Nie wiem o co chodzi, bo robiłem już dwa razy i wyszły idealne. Ja to nie mam szczęścia do makaroników :P
OdpowiedzUsuńCzyli mówisz, że jeśli raz wyjdą, to nie jest to równoznaczne z tym, że za kolejnym razem też się uda? ;) Ja mam teraz ochotę na makaroniki w świątecznej wersji ;) Będę cierpliwa - muszą wyjść ;)
UsuńNie wiem jak Tobie, ale mi nie zawsze wychodzą. Chociaż jak mówiłem wyszły dwa razy pod rząd, ale za trzecim już nie. Generalnie mam chyba problem z wilgotnością powietrza, bo suszenie ich zajmuje mi zwykle 2 godziny, a wczoraj suszyłem aż 4. To pewnie dlatego, ale dopiero po tym czasie miały pożądaną skorupkę. Będę próbował dalej :)
UsuńWyszły idealnie! Tak równiutkie i apetyczne ;-) a do tego te wspaniałe zdjęcia - rewelacyjna całość!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie ;) Ale do ideału jeszcze im daleko ;)
UsuńZazdroszczę takich makaroników. Muszę się w końcu odważyć i je zrobić! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Bo w smaku są pyszne :)
UsuńAle piękne!
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie i bardzo apetycznie! ja do tej pory miałam dwa podejścia i za każdym razem moje makaroniki przypominały wyglądem wielkie, mało apetyczne kamienie :D Koniecznie muszę spróbować zrobić je z Twojego przepisu, może tym razem się uda :)
OdpowiedzUsuńTrzymam zatem kciuki, by teraz się udały :) Do trzech razy sztuka! :)
UsuńCudowne :) Nie wiem czy kiedyś odważę się je zrobić :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Warto spróbować ;)
UsuńZ Nutellą? Już je kocham! :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńMhmmm nie mogę się napatrzeć... ;)
OdpowiedzUsuńJakie idealne i okrągłe! :)
OdpowiedzUsuńwyglądają idealnie :) gratulacje, aż mam ochotę zjeść monitor :)
OdpowiedzUsuńPiękne:)
OdpowiedzUsuńUrocze! :) Ja próbowałam dwa razy, może do trzech razy sztuka i w końcu wyjdą takie jak chcę :)
OdpowiedzUsuńZachwycam się!:) I trochę zazdroszczę, bo ja poniosłam przy makaronikach klęskę. Może czas spróbować jeszcze raz?:)
OdpowiedzUsuńWyglądają fantastycznie! ;)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia po prostu!
U mnie też ostatnio makaroniki.. z kremem marshamallow! :)
Zachwycające! Podziwiam, że takie piękne za pierwszym razem :)
OdpowiedzUsuń