Podczas poszukiwania ciekawych miejsc w Pradze i planowania wyjazdu, natrafiłam przypadkiem na tort o takiej nazwie. Okazało się, że nazwa nie pochodzi od czeskiego miasta, a rosyjskiej restauracji. Tort mnie jednak na tyle zaintrygował, że postanowiłam zrobić go na imieniny Piotrka. Przy okazji zgrał się nazwą z naszym wyjazdem :) Użyty w nim krem, tak jak przypuszczałam, jest fantastyczny i w smaku przypominał mi nieco Nutellę :) Bardzo polecam, jeśli lubicie czekoladowe torty. Zostawiam Was z przepisem i ślę uściski z pięknej Pragi, do której dzisiaj zawitaliśmy :)
Składniki (forma 22 cm):
6 jajek
150 g cukru
115 g mąki
25 g kakao
40 g roztopionego masła
szczypta soli
Na krem:
1 żółtko
20 ml wody
120 g słodzonego mleka skondensowanego
200 g masła
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
10 g kakao
Na polewę:
3 łyżki masła
60 g gorzkiej czekolady
40 g mlecznej czekolady
Oraz:
woda z sokiem z cytryny (do nasączenia)
1/2 słoiczka dżemu morelowego (przetartego przez sitko)
Mąkę i kakao przesiewamy - mieszamy i odstawiamy. Białka oddzielamy od żółtek. Żółtka ucieramy z połową cukru (czyli 75 g) na jasną masę. Do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywną pianę, dodając pod koniec stopniowo resztę cukru (75 g). Do ubitej piany z białek wlewamy stopniowo masę z żółtek i mieszamy szpatułką. Następnie wsypujemy partiami wymieszaną wcześniej mąkę z kakao i delikatnie mieszamy. Na koniec wlewamy zimne, roztopione masło i całość mieszamy. Masę przelewamy do formy, wyłożonej na dnia papierem do pieczenia i od razu wstawiamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy ok 30 minut (do suchego patyczka). Wyciągamy i odstawiamy do ostygnięcia. Gdy biszkopt będzie już zimny, przecinamy go na 3 części.
Żółtko, mleko skondensowane, ekstrakt z wanilii i wodę wymieszać rózgą kuchenną. Miskę umieścić nad kąpielą wodną i mieszać do zgęstnienia. Odstawić do ostygnięcia (masa zgęstnieje jeszcze bardziej po wystudzeniu). Masło ucieramy mikserem, następnie dodajemy stopniowo wystudzoną masę, a na koniec kakao - miksujemy do połączenia.
Pierwszy blat ciasta układamy na paterę. Delikatnie nasączamy wodą z dodatkiem soku z cytryny, a potem smarujemy niewielką (koniecznie mała ilość, bo trudno będzie potem rozprowadzić czekoladowy krem) ilością dżemu morelowego. Wykładamy połowę kremy i wyrównujemy. Kładziemy drugi blat ciasta i ponownie nasączamy, smarujemy małą ilością dżemu, a potem wykładamy krem. Przykrywamy ostatnim blatem. Lekko nasączamy i smarujemy resztą dżemu (również boki). Czekoladę, połamaną na kawałki, umieszczamy w miseczce, dodajemy masło i roztapiamy całość nad kąpielą wodną. Polewamy polewą czekoladową wierzch ciasta razem z bokami. Wkładamy do lodówki. Smacznego! ;)
Te warstwy! Ach, bajka :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie doskonały! Coś dla takich czekoladoholików jak ja :D
OdpowiedzUsuńpiekłam go w zeszlym roku jest pyszny!!!
OdpowiedzUsuńPiękne ciacho, ale ten aparat- cudo!
OdpowiedzUsuńTa czekoladowa polewa....aż humor mi poprawiłaś tym przepisem :)
OdpowiedzUsuńna pewno bardzo smaczne, wygląda znakomicie!
OdpowiedzUsuńanamarisworld.blogspot.com
Wygląda tak, że mniam! I piękne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńwygląda przecudownie!
OdpowiedzUsuńnawet Instax się ładnie wkomponował ;)
OdpowiedzUsuń